Szacunek to jest coś, co ma u mnie kpt. Andrzej Nitron. Ma mój szacunek mimo, że jest wyborcą Pisu. Mimo, że nie ma 4 samochodów i złotego łańcuch do pracy. [Wyjaśnienie: to jest dojazd, posiadanie rzeczy nie budzi mojego szacunku]
Lat 75, około.
Jest armatorem jotki. Nitrona.
Opłynał świat dookoła. Nitronem.
Sam naprawia jacht lub usprawnia. Wycina diaksem.
Maneruje Nitronem jak inni motorówką lub jachtem ze sterem strumieniowym.
Nitron nie kłamie.
Nie mówi, nie pożyczę ci spawarki, bo mi się popsułą/ły, wszytkie czy(3).
Nie pożyczę ci łoża, bo nie chcę.
Nie jest tchórzem.
Jest uczciwy.
Nitron jak trzeba włożyć butlę z gazem do samochodu lub kolumnę steru wciagnąć na pokład zawsze pomoże.
Jest przyjacielem.
Mówi wprost, nie obgaduje za plecami.
Nitron biega szybciej niż niektóre dzieci w klasie Lotopałanki.
Port to jest poezja starych kapitanów.
A w sercu ciągle maj.
Nitron stacjonuje w Trzebieży ponad 30 lat.
Jedna z poprzednich ekip zarzadzająca Mariną, zaproponowała Nitronowi, żeby został cieciem, jeżeli 13tys rocznie za postój jachtu to za dużo.
Port to jest poezja starych kapitanów, Panowie Sprzedawcy i Kapitanowie Plastiki.
Na zdjęciu Nitron instaluje obejmę do wiatraka na bezanie.
Jestem Fanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz