był dniem lekkiego odpoczynku, bez hardkorowego szlifowania i malowania. Dzięń wcześniej Van Slawomir wyszlifował i wymalował kokpit, a moi, pomalowałam primerem oficjalną stronę Dziwnej, tą od Mariny, nie od Piany. Wieczórem rozpogodziło się. Wisienką na torcie stał się żeglarz, który siedząc na maszcie zagrał koncert na trąbce, z okazji konstytucji 3 maja albo po prostu z nudów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz