piątek, 28 maja 2021

Szlaczek

biały czy czarny, mieliśmy dyskusję z Van Ślawem, który był za czarnym.
Jest biały. Jak Banksy. I ze szlaczkiem, bo jak w tym starożytnym dowcipie, bez szlaczka byłoby h.

Happy Freya's day

Dirk.

KLW

czyli konstrukcyjna linia wody do wyznaczenia jest. Teoretyczna.
Podgladaliśmy Regę, podgladaliśmy Inę, bo właśnie przypłynęła do Trzebieży.
Moi, byłam za zrobieniem tego szybko i na oko. Ale Van Ślawomir się uparł, żeby to zrobić dokładnie. Laserem.
W porównaniu z zeszłorocznymi operacjami laserowymi miało to sens i dało dobre rezultaty, ale trwało 2 wieczory.

W oknie

Lotopałanka została poproszona o wykonanie jakiegoś dzieła sztuki przypominajacego okno na nadbudówce. W tym miejscu blacha bedzie wycieta, bo wstawimy tam luk. Spodziewałam się, że w oknie pojawią się mordki PetShopów, które płyna Dziwną, jak ludzie widziani w tramwaju od strony przystanka.
Zdziwiłam się. Jest zachód słońca i kaktusy.

Różowym

malowałam 2 dni. Pierwszy dzien z Van Ślawomirem, drugi z Lotopałanką.

Paradoks

Wcześnie rano pożegnaliśmy Tego-Którego-Imienia-Nie-Można-Wymieniać-Na-Blogu. Rozstał się ze swoim pracodawcą. Trudno dociec, kto kogo rzucił, czy wyrzucił, bo zdania są rozbieżne, wręcz sprzeczne.
Ten-Którego-Imienia-Nie-Można-Wymieniać-Na-Blogu nie mieszka już w Marinie, to jest fakt jakby powiedział Van Ślawomir. Będzie nam smutno bez jego opowieści. Wesoły chłop był i nie głupi i z kościami.
- Za pijaństwo - agitował Pracodawca, a Postronny Obserwator skomentował tak:
- Jakby ktoś szukał przykładu paradoksu, to jest właśnie paradoks.
Van Ślawomił, jak zwykle, biblijnie, wspomniał o belce w oku.

Jak Nitron został żeglarzem

 Nitron w młodości był zapalonym kajakarzem, można by powiedzieć - ekstremalnym. Przemierzał Mazury. Wiosłował przez Śniardwy, nie zważająć na wiatr i fale. Gdy za bardzo chapało, ustawiał kajak bokiem, zasłaniał się jego dnem od fali i zalewania. Jedna z takich wypraw zakończyła się zatopieniem kajaka, który nota bene był dziurawy. Z opresji uratowała Nitrona omega. Jeden z załogantów czytał własnie książkę Wysockiego, Żeglarstwo, Żeglarz Jachtowy. Gdy Nitron wrócił do domu, tylko w spodniach i koszulce, bo reszta zatonęła, kupił w księgarni wymienioną książkę. W następnym roku na kursie żeglarskim, wykonał podejście do człowieka stuprocentowo i do tego z onsitu, bo książkę Żeglarz Jachtowy przeczytał 20 razy. Tak Nitron został żeglarzem, a mógłby być teraz drugim Dobą.
- Może też powinniśmy mieć tę książkę? - zasugerował Van Ślawomir
- Dla Łom Łumen i Lotopałanki, przecież masz sternika

Jednodniowe

jętki, żyć powinny jeden dzień, a już drugi tydzień latają i siadają. Ten-Którego-Imienia-Nie-Można-Wymieniać-Na-Blogu mówi, że najbardziej siadają na białym.
- Na białym najbardziej widać- skomentowała Lotopalanka

sobota, 22 maja 2021

10 maja

zaczeliśmy malować na różowo. Marina Trzebiez w postaci Filipa Pięknego, nowego prezesa napisała tak.

Malujemy

Marek-Co-Spadł-Z-Nieba pożyczył nam pistolet do malowania, a moi kupiłam dużo rozcieńczalnika do poliuretanu, żeby farbę przez ten pistolet przecisnąć. A potem umyć pistolet, zeby nie było towarzyskiej zapaści. I już było pięknie, ale kompresor, który dostałam z pracy okazał się trafiony, ułamany.
- Maluję zawsze wałkiem - doradził Nitron.
Nie poszło źle. Farba poliuretanowa, czy jakoś tak, kryła bardzo fajnie.
Na rufie widać jeszcze biały primer, to obesrane.

Zaczynamy różowe

Pod różowe pomalowałam Dziwną jeszcze raz primerem, tym razem białym, który dostałam od Marka-co-Spadł-Z-Nieba.
- Ładniej wyjdzie różówy -
Z białym podkładem łodka wyglądała jakby ją gołąb obesrał i rozsmarował. Kiedyś malowałam boazerię białą lakierobejcą. Ten sam efekt.
- Nie martw się mama, powiedziała Lotopałanka, - paznokcie też malujesz 3 razy

Ciągle lata

To jest fragment zdjęcia poniżej.
W Trzebieży zawsze tak lata.

Port to jest poezja

Szacunek to jest coś, co ma u mnie kpt. Andrzej Nitron. Ma mój szacunek mimo, że jest wyborcą Pisu. Mimo, że nie ma 4 samochodów i złotego łańcuch do pracy. [Wyjaśnienie: to jest dojazd, posiadanie rzeczy nie budzi mojego szacunku]
Lat 75, około.
Jest armatorem jotki. Nitrona.
Opłynał świat dookoła. Nitronem.
Sam naprawia jacht lub usprawnia. Wycina diaksem.
Maneruje Nitronem jak inni motorówką lub jachtem ze sterem strumieniowym.
Nitron nie kłamie.
Nie mówi, nie pożyczę ci spawarki, bo mi się popsułą/ły, wszytkie czy(3).
Nie pożyczę ci łoża, bo nie chcę.
Nie jest tchórzem.
Jest uczciwy.
Nitron jak trzeba włożyć butlę z gazem do samochodu lub kolumnę steru wciagnąć na pokład zawsze pomoże.
Jest przyjacielem.
Mówi wprost, nie obgaduje za plecami.
Nitron biega szybciej niż niektóre dzieci w klasie Lotopałanki.
Port to jest poezja starych kapitanów.
A w sercu ciągle maj.
Nitron stacjonuje w Trzebieży ponad 30 lat.
Jedna z poprzednich ekip zarzadzająca Mariną, zaproponowała Nitronowi, żeby został cieciem, jeżeli 13tys rocznie za postój jachtu to za dużo.
Port to jest poezja starych kapitanów, Panowie Sprzedawcy i Kapitanowie Plastiki.
Na zdjęciu Nitron instaluje obejmę do wiatraka na bezanie.
Jestem Fanem.

Lola

Odwiedza nas bardzo kochaśna czarno biała młodziutka kotka, taki koci podrostek. Lotopałanka nazwała ją Lola. Van Ślawomir znalazł u niej kleszcza. Żeby operacja usuniecia pasożyta mogła dojść do skutku kupowaliśmy szynką współpracę kici.
Kleszcz był gigantyczny.
Teraz mamy kota. Tylko Królowa Portu Szekla jest niezadowolona. Jest zazdrosna o Lolę i ją przegania. Nam sika, a to do piasku, a to na baner.
Królowa jest tylko jedna.