Wpadł Aciu na herbatkę. Rozmawialiśmy o młodym Panu Rzodkiewce, że fajne dziecko, że wg nas był źle traktowany przez ojca, że czym skorupka za młodu .., przykład idzie od rodziców, jak ojciec się umawia i nie dotrzymuje terminu, to czego się czepiać dziecka.
Zrobiło się ciemno i zastanawiałam się czy nie jechać do Szczecina podładować akumulatory w Blaszance, ale nie miało to sensu. W Castoramie nie było zacieru do sprawdzania szczelności spawów, inne sklepy spawalnicze były już pozamykane. Skończył mi się dżem, więc wyruszyłam do Dino na spacerek. Mogłam zapomnieć oklularów, nie zamknąć samochodu i się wrócić, spotkać kogoś po drodze .. nie. Tu i teraz. Rolnik z Pzewodowa, który przyjechał do suszarni ze zbożem, na którego spadła bomba tez mógł. Tu i teraz.
Pod kościołem spotkałam Pana Rzodkiewkę.
- Jest msza za tatę. Skończyłby dziś 40 lat. Idzie Pani? -
- Przepraszam, ale ostatnio nie sympatyzuje z kościołem. Kupię znicz. Zapalisz tacie-
- A kiedy?-
Znicz stoi pod motorówką Magdalenką.
Pokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz