sobota, 1 października 2022

Sztormiak

ma przy nadgarstku wewnętrzny rękaw z rzepem. - Bardzo ważne jest by go dobrze zapiąć, wtedy woda nie cieknie ze steru do rękawa - przypomniało się Łukaszowi.

Jebać

Jebać to bardzo pojemne słowo, które obecnie jest używane w zupełnie innych sytuacjach niż literalnie oznacza(seks) i w różnych sferach życia.
Np. "jebało równo" w żeglarstwie używa się gdy wiatr mocno wieje i nie przestaje.
"Serwer poszedł się jebać" - w informatyce - serwer się popsuł i nie wstaje.
"To pojebane" - nie do ogarnięcia, pokręcone.
Na naszym rejsie, Wojtka bolały plecy, tzn jebało go w plecach. W apteczce odkyliśmy ibuprom w zielonych kapsułkach, który mu pomagał.
- Wojtek weź dwie zielone pigułki na jebanie i stań choć na godzine za sterem -
- Ok - Wojtek
-Chrrr chrrr- reszta (Już chrapie)

ps.
Zapomniałam o związku frazeologicznym dotyczącym Mła: "Mieć wyjebane na wszystko"

Wiadro

z ciekawą - zawiniętą rączką.
W porcie Helsingør jest dobrze zaopatrzony sklep żeglarski. Testowo kupiłam kawałek rurki do pompy niebieskiej ze średnica wewnetrzną 38mm - okazała się za duża. Może bedzie pasowac do pompy Remiego.

Sortujmy śmieci

Post dedykowany Marinie Trzebież.

Jak złożyć statek z papieru - DIV

Wszyscy mamy źle w głowach

czyli Muzeum Morskie w Helsingør.

piątek, 30 września 2022

W Dani da się żyć

Pokazała to kultural Night. Ruszyłam sama na rozrywki portowe, bo koledzy drinkiem leczyli plecy Wojtka i bardzo miło spędziołam wieczorek z nieznajomymi ludźmi. Zaliczyłam też dwa koncerty. Dania to nie Sachsen-Anhalt.
I mają przemajawiające jedzonko, szkoda że glutenowe.

Helsingør - zamek Hamleta zwiedzany w nocy

Bo była to noc muzeów. Kultural Night.

Helsingør

Helsingør - jadłodajna foodtrucków

Do Helsingøru

już nie padało. Tylko wiało. Powyżej 25 węzłów. Doładnie trudno powiedzieć, bo popsuł się wiatromierz. Wiatr wył. Od sterowanaia popsuł się też Wojtek. Bolały go plecy, ponaciagał się od krzywego siedzenia i przestał się ruszać.

wtorek, 27 września 2022

Północne

Ani na Bałtyku, ani na Śródziemnym nie miałam nigdy choroby morskiej i nie wierzyłam w stwierdzenie, że każdy ma swoją długość fali. Pomagając Bosmanowi przeprowadzać Miss Livet z Ostendy do Cuxhaven, przy gównianej fali, czyli żadnej, na morzu Północnym dostałam choroby morskiej. Lotopałanka zresztą też. Nasza Najlepsza sasiadka wyekwipowała nas na rejs w bezglutenowe jagodzianki, dla mnie rarytas. Haftowałyśmy na różowo.
Teraz też Północne mnie rozwaliło. Oddałam do morza kawę na śniadanie - Łomłumen mówi że kawa na pusty żoładek źle działa.-
Zaczęło padać i padało non stop 3 dni. Zaczęło też wiać 25 do 35 węzłow. Przestało być śmiesznie, bo rzygałam po wodzie i po koli. Moze daltego, że była to kola bez cukru. Po koli się nie rzyga. To remedium na wszystkie choroby morskie, wysokościowe, kace i bóle żoładka.
20 mil od Skagen wiatr odwrócił nam w mordę, wykonaliśmy kilka rund wokół rybaków - Co za pojeby - tzn my - się kręcą w kółko w taką pogodę. Cofneliśy sie do Norwegii. Na 3 dzień odpadłam z odwodnienia, zmęczenia. Miała mroczki i ból głowy od wszystkiego, żadnej opcji na zarzycie pyralginy.
Na chorobę morską pomogła lufa żubrówki.
Port ocalenia wyglądał tak.
Dostałam w dupę, że aż nie miło.

niedziela, 25 września 2022

Było nas trzech

Łukasz, Wojtuś i Mła.
Co do komfortu za sterem, jak widać, jak widać.
Wygładziłam sobie zmarszki, bo tak lampię w kompas..