środa, 1 grudnia 2021

Walczę

z moją głupotą, za pomocą diaksa. Głupota polega na tym, że zignorowałam zdrowy rosadek, i przeczucia. Dałam Markulowi spawać w środku, bo byłbardzo na to napalony, mimo że wiedziałam, że nie ma do tego odpowiedniego doświadczenia. Spawanie dotyczyło wezłówek. Odbyliśmy też rozmowę na temat diurek.
- Wywierciłeś dziurki?-
- Tak -
- Ale są nie w tym miejscu-
- Zmierzyłem -
Machnęłam ręką.
Dziurki nie nadają się do przykręcenia do nich drewna szkieletu, ale może bedzie przez nie przepływać woda. Takie szpigaty w węzłówkach .. no co.
Teraz wycinam te wezłowki. Nie chodzi o to, że jest nasmarkane, tylko o to, że nie stoja w jednej lini z wręgami i tworzą nie serwisowalny zakamarek, ani wyszlifować, ani pomalować. Wydawało mi się, że po 3 latach budowania Dziwnej, Markul to wie. Widać nie słuchał.
Wracając z Trzebież rozmawiam z Lotopałanką - Markul spadł ze świecznika-
Lotopałanka, umówiona na popołudnie z Markulem na naprawę kompa pyta- Spadł i coś sobie zrobił i nie przyjdzie?
Lotopałanka czasem nie jarzy grypsery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz