1 grudnia wpadłam do Trzebież, aby ocalić farby okrętowe przed mrozem. W tym roku nie miałam siły ani ochoty budawać skrzynek ze stropianu pod półkami. W zeszłym roku jechałam na prednisolonie, lek ale nieźle kopie.
Zrobiłam, jak to mówią wspinacze, jak puszcza, czyli tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz