Nie mogłam się zdecydować, czy wyjąć linę, taśmy i prusiki i zacząć małpować na pokład, w ten weekend miałyśmy nawet buty do wspinu, ale jak zwykle zwyciężył czas, pragmatyzm i lenistwo. Na Dziwną dostałyśmy się przez pokład Piany. Dzięki Zielasie, że tak blisko nas postawiłeś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz