Wjeżdżając do Szczecina zawsze łapiemy antyradio. Tam wysłuchałyśmy audycji o dziurach.
Pewien facet nie mógł znieść dziurawego stanu dróg, więc jeździł po mieście i tworzył mapę dziur. Okazało się, że taki przewodnik nie wystracza. Kierowcy dalej wpadali w te dziury i obijali sobie samochody.
Wpadł więc na pomysł. Zaczął sadzić w dziurach drzewa.
Czuję się zainspirowana tą audycją. Mój plan na następny pobyt w Marinie Trzebież. Może dostanę drzewko od Smiałego, któremu rósł las na pokładzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz