Przyszedł Pan Blaszka, który proponował inne rozwiązanie na ster.
- Odetnijmy talerzyk z nowo wytoczonego wałka. Jak się wszystko ustawi to wspawa się go pod takim kątem jak puści.
O ile wiercenie wzbudzało mój niepokój, to odcieńcie flanszy nazwałabym horrorem.
A co robią Blondynki przyparte do muru. Mają eurekę.
- Ustawmy tuleję w osi z dziurą na ster w skegu, czyli na dole. Jak? Na sznurek
Markul:- Dobrze mówi.
Piotr znalazł rurę, która była na tyle długa, że starczyła do kokpitu od trzpienia.
- To lepsze niż sznurek.
Nie miejśmy gabki, obwineliśmy niezastąpioną taśmą szarą.
Pan Blaszka przyheftował tuleję na górze i na dole.
Włożyli ster.
Bład jest tak mały, że obleci na podkładkach, bez odcinania.
Dzięki Piotrze.
Dzięki Panowie.
Teraz rozwiązanie wydaje się oczywiste. Dlatego zawsze ale to zawsze zaczynajmy od algorytmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz