Pan Blaszka jak się nie brał, to sie nie brał.
A jak się wziął, to w jeden dzień zamknął pół grodzi i pół prawej burty, wstawił rurke kotlarską i pospawał troche lewej.
I spawałby dalej, ale mu argonu zabrakło.
Potem znikną na 2 dni.
Zniknął jak zwykle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz