czwartek, 19 listopada 2020

Luk na dziobie

Luk na dziobie ma złamana rączkę i nie ma żadnych napisów, których możnaby się uczepic i znaleźć zestaw naprawczy.
Dlatego rozważam kuipienie nowego luku Lewmar Ocean. Tu katalog.

Z okazji imienin

chciałam pokazać prezenty, które dostałam na urodziny.
od Lotopałanki
od BFF

Słupki relingów

Jak to robimy?
Flagsztok

Kingston

czyli kibel przenosimy na prawą burte na prawie rufę za kambuz. Tam też będzie prysznic. Zrobiło sie mniejsce po wycięciu absurdalnej bakisty i półgrodzi. Bardzo, ale to bardzo symplifikuje to nam pobory wody i odpływy. Nie trzeba będzie ganiać gówna przez gródź, jakby to musiało mieć miejsce, gdyby kingston pozostał za grodzią tam gdzie był. Takie wnioski po rozmowie z Gwiżdżem, dupnym Góralem z Nowego Sącza, hej.
Gwiżdżu, słysznie zauważył, że dla niektórych chodzenie na dziub do wc na 6 metrowej fali było problemem. Nie pamiętam tego. Natomiast otwieranie drzwi grodziowych, stalowych przy przechyłam tak, żeby nie dostać nimi w ciałko, było trudne.

Zawory, cholera jasna

powiedzialabym brzydziej.

poniedziałek, 16 listopada 2020

Nadal niebezpieczeństwo w drodze do kontenera

Logujemy, tym razem na fioletowo. I czekamy, czekamy, czekamy.

Farby

po niezbyt szczęśliwym śnie postanowiłam odebrać farby od p.Blaszki, który od daaaawna nie zaszczyca Dziwnej. Pan Blaszka odebrał farby w marcu 2020 od kurriera, który zostła wysłany przez firme Olicon, prezencik dla Dziwnej. Miał malowac, ale jak zwykle miau miau miau.
Farby umieściłam w kontenerze i zabezpieczyłam styropianem, w skonstruowanych boxach i kocykami by nie zmarzły w zimie. Nasz kontener nie jest wolnostojącym kontenerem tylko jest pożarty przez hangar. Jakby co farby zostaną przy jachcie, a na p.Blaszkę nie ma już co liczyć.