czwartek, 5 września 2024

Nastepna porcja zdjęć z trolli na Inie

Drewaniany katownik to ulubiony temat Drwala, ostatnio.

Wycieraczka z lin

na Inie. Drwal planuje taką wypleść w zimie.

Studium Szekli

W końcu Królowa Portu.

Zalałam przekładnie olejem

Olej do przekładni to Xsenoil ATF III, od ATF IID różni się generacją, nowszy. Wlałam 1 litr, ale to nie wystarczy. Rzeczywiście jest czerwony. Trzeba kupować na Allegro, na Orlenie go nie ma.

Łańcuch w rurze stewowej

Przewlekłyśmy nie bez śmiechu, przy pomocy węża do wody. Jak nie pokażesz, w którą rurę wkłądać, to zawsze trafia się w nie tę co trzeba. Beata pchała od dziobu, a ja miałam odbierać w zenzie. Nie przechodzi, nie przechodzi. Odkurzam rurę odkrzaczem, wydaje się drożna. W końcu użyłam węża z mojej strony. Okazało się, że wyszedł w zupełnie innym miejscu niż Beata pchała. W rurze stewowej a nie w poborze wody w zbiorniku wody pitnej.
Łańcuch jest po to by udrażniać rurę.

Podłoga na Dziwnej

Inaczej. Odnalazła się pierwsza belka.

Trolle i podłogi na Inie

TU będzie film

środa, 28 sierpnia 2024

niedziela, 25 sierpnia 2024

Regaty miedzymieliźniane na Wolinie

Zabrał nas Accu. Trzeba było wyhalsować się Dziwną pod prad i wiatr razem z bandą innych 30 jachtów. Zwłasza start dostaczył mi mega adrenalimy. Wystarowaliśmy bardzo ładnie, jak rzadko. A potem co zwrot dostawaliśmy w d. Nie jestem przyzwyczajona dostawać w d. na halsówce. Błąd. NIE przećwiczyliśmy zwrotów wcześniej w tym składzie, w którym startowaliśmy.
Humor poprawił mi start w regatach Smugocieniasa. Nie rozpoznałam go na poczatku, bo wydaje mi się podobny do wszystkich, na szczęście był podpisany na koszulce. Wystartował Smugą Cienia, czyli swoim opalem. Jeżeli się zastanowię, jak wyhalsować jachtem Dziwna rzeką Dziwną pod prąd i wiatr i nie wchodząc na mieliznę - puk puk, jest ktoś w domu, posunięcie niespełna rozumu. Kąt martwy na Accu 20-30 st, kąt martwy na dużym slupie -40-50t, kąt martwy na jotce, opalu- 60 w górę
Po starcie Smuga Cienia weszła na mieliznę, ale nie byli pierwsi. Pierwsi dostawali za to nagrodę, w końcu nazwa regat. Ściągnął ich statek komisji. Drugi raz weszli na mieliznę za następną chwilę, a statek komisji już ich nie ściągnął. Powiedział, że niestety nie dadzą rady do nich podpłynać - za płytko.
Gdy wracaliśmy w niedzielę, Smuga Cienia stała tam gdzie poprzedniego dnia zaryła. To brzydko tak się śmiać z cudzego nieszczęcia, ale w końcu jestem Ta Piz.., na legendę trzeba sobie zasłużyć.