Każdy ma swojego wąsatego Hindusa czyli osobę z którą robi interes życia. Markul dał poczatek. Mimo ostrzeżeń od wszechświata, i Pana JankaOdMerca wybrałam by u niego robić blachę fiata, rozliczenie po koleżeńsku z godzny. Mogę gdybać, czy było to mniejsze "zło"? W innych miejscach, które sprawdziłam, np w Mińsku i Dębe Wielkim, blacharze wyglądali jak Sławomir N - czyli mali, łysi, dziabnięci - zalatujacy alkoholem. Z tej perspektywy praca i stawka ŚW.P.P.Blaszki za 1m wstawienia blachy Dziwnej wydaje się bardzo uczciwa. Zdrowaśka za tego gościa.
Za chwilę zapomnę ból finansowy, bo Kanciak wygląda pięknie.
Po koleżeńsku - wchodzi do kanonu Dziwnych grypsów.
Kto chce sesję zdjęciową z fiatem klasykiem, po koleżeńsku, ha ha ha?
Ps
Inne Dziwne powiedzonka:
- A wszystko po to by się poopalać -
- Każdy żegluje jak lubi i pośpiechem się brzydząc
- Bez niepokoju służbowego -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz