Przyjechał Łukasz, dupny kapitan z Nowego Sącza. Województwo małopolskie zaczeło właśnie ferie zimowe i Łukasz wpadł na Dziwną po drodze na wczasy do Kołobrzegu. Jechał z Sacza cała noc. Z Rodziną. Rodzina jeszcze spała w samochodzie.
Deszcz siapił równo, ale niespiesznie. Kałuża przed Dziwną jak zwykle gdy pada deszcz, ale cóż wpisujemy się w wystawę "Pozornie niewielkie znaczenie kałuż".
Łukasz stoi ze spawarka na pokładzie i moknie.
A ja biegam po marinie szukam prądu.
- W Górkach Zachodnich jest syf- mówi Łukasz - ale tu .. hujnia z grzybnią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz