Beata pojechała w niedzielę wieczorem z Dąbia sypailnym Uznamem (nazwa pociągu) do Warszawy nakarmić kocieła. czyli kota, klucz do imeszkania zaginąał, wróciła w środę rano.
Kładłam drewno konstrukcyjne na wręgi. Da się samemu, ale idzie wolniej. Odpoczywam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz