piątek, 15 maja 2020

Odwiedziny na Bergu



Kapitana Berga, Artura zapoznałam telefonicznie, gdy przymierzałam się do kupienia Dziwnej. Dość często do niego dzwonię po radę, ale było to nasze pierwsze spotkanie w realu. Dzwonię czyli:
- A jak masz robione okna?
- A gdzie masz luki?
- Aaaa blondynka, Artur cierpliwie to znosi i nie okazuje irytacji.
Uważam, go za praktyka, nie teoretyka. Podobnie znajduję Jacka Eternity. Z naszej rozmowy wyniknęły dwa poważne postanowienia:
  • silnik bedzie nowy, min 60koni, teraz. wolnoobrowtowy, stary czyli bez elektroniki.
Berg: -Jeżeli nie masz teraz kasy na silnik, poczekaj. Wpp zapłącisz 2 razy. Jak chcesz płynąć w dzikie rejony, musisz mieć silnik, który ma kopa. 
  • trzeba w końcu zrobić projekt dla PRS, bo bez tego nie da się wykminić, gdzie mają być zawory i jaki wielkości. Artur ma fajny patent na wklejanie zaworów, ale o tym w innym poście.
Co najfajniesze, Lotopałanka bardzo polubiła kpt Berga i powiedziała, że może z nim płynąć.  Nie powiedziała tego o Bosmanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz