czwartek, 15 sierpnia 2024

Wróciłyśmy

Do Warszawy, bo kot Beaty na trzech łapach, i bez imienia zgubił się w 40m mieszkaniu w jednej otwartej szafie. Trzeba było wołać Łom Łumen na interwencję. Poza tym odebrałyśµy z Wałcza Lotopałankę, która tamże nabawiła się uprawnień Ratownika Wopr i zapalenia ucha. Po kursie został jej taki gryps, który przygarnęłam i będę używać namiętnie.
- Ty kretynie, idioto, debilu, i cieniasie -
Albo w wersji rozwiniętej jak Doda do Wojewódzkiego - Czego nie rozumiesz? Jesteś .. i tu to co powyżej-
Po 3 dniach wróciłyśmy z Beatą do Trzebieży przez Gdańsk, gdzię zostawiłyśµy Lotopałąnkę na rejs z p.Krzysiem z Puntovita. Polecam.
Tak to podróżujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz