Strony

Pierwszy post

piątek, 29 marca 2024

Outlet z deskami tarasowymi

Tak dobrze poszło z klejeniem deski do krojenia, że kupiłam 4 metrowa deskę tarasową z modrzewia syberyjskiego za 50pln w outlecie. Za taką kasę mogę psuć tzn rzeźbić w drewnie. Poza outletem trzeba kupić cała paczkę, czyli 4 deski.
Komplexmarket
3 metry mieszą mi się w Blaszance.

poniedziałek, 25 marca 2024

Nowe urządzenie

- frezrka do robienia bruzd, pojawiło się w domu. Fader się podjarał, więc na próbę skleiliśmy deskę do korojenia, jako przygotowanie do klejenia desek tarasowych w wieksze powierzchnie.Jak MarcIna.
Przygotowałam też poprzeczne wzmocnienia do koperty i skleiłam na kołki, nie na bruzdę. Teraz lakieruję, jak zwykle brzydko i w kuchni.

sobota, 23 marca 2024

Bartek podesłał

i zrobił mi dzień, i nie tylko mi.

wtorek, 19 marca 2024

Dławica a sprawa talerzyka z fiutkiem

Decyzja jaką dławicę kupuć, czy najtańszą czy na sznur łojowy nie jest jeszcze roztrzygnieta. Wiadomo natomiast, żę wszystkie dławice Vetusa na wała 35 mają średnica krućca (fiutka) 55mm. Prblem talerzyka z fiutkiem rozwiązujemt tak: Paweł przygotowuje mały talerzyk z fiukiem o srednicy zewnj 55/ wew swietle 40, rozwierca stary fiutek do 40 ii nakłada na niego nowy, spawa talerzyk do starego talerzyka.

poniedziałek, 18 marca 2024

Łańcuch do kolumny steru

Do istniejącego szturwału potrzebny jest łańcuch 12B1 SS (nierdzewny) - napisał Paweł.
Problem z łańcuchem nierdzewnym był taki, że stprzedają go w szpulkach po 5m.
Na metry można było dostać łancuch w sklepie Komerc. Kupiłam 2 metry.
Nitron ma łańcuch ocynkowany.

Połamałaś nogi

pogonił mnie Paweł do roboty.
- Choruję po jeżdzie autobusem kuszetką z kichającym kolegą-
Autobus kuszetka wyglądał tak:

poniedziałek, 4 marca 2024

Pomiary

przyznaje bez bicia męczyłam,
Accu by wykonał pomiar obwodu talerzyka i fiutka.
Wyszło tak, czyli znowu inaczej. Te wartości muszą być niemierzalne. To taka cecha jak niepoliczalność.

sobota, 2 marca 2024

Dziwna Banda Emerytów

Aż mnie dziwi, że tego zjawiska mie opisałam 6 lat temu, gdy kupiłam Dziwną. Projekt, ktory wziął się z wypowiadanego permanentnie lecz nieświadomie życzenia "Na starość kupuję jacht i płynę w rejs dookoła wszystkich kontynentów(czytaj Historia jak kupiłam Dziwną), dostał nazwę: Dziwna Banda Emerytów. Aleternawą było: Banda Dziwnych Emerytów lub Hospicjum Dziwna, jak proponował Nasz Marek. W końcu Starsi Panowie Dwaj mieli po 40 lat, i wesołe jest życie staruszka.
Projekt zakładał biznes plan: Wrzucamy emerytórkę do kasy jachtowej, gimnastyka przy żaglach - plecy nie bolą, i łowimy rybki na Atlantyku.
Tyle o planach, a tymczasem byłam na nartach w Serbii z Elitarnym Klubem Turystycznym Agrykola, gdzie wkręciła mnie Beata Drwal. Byłam 3 najmłodszą osobą od końca. Moja kondycja i umiejętności narciarskie też były raczej od końca.
Na tej wycieczce zderzyłam się z ELITARNĄ bandą emerytów z takim temperamentem, energią, pomysłami i fantazją, że zatkało mi gebę z wrażenia. Moja roommate - Rumik, 2 najmłodsza na wyjeżdzie, która nota bene pływała z Bosmanem pod ksywką Kati, od Kat na ster, była na spływie kajakowym z Klubem Agrykola.
- Moi studenci wymiękli po 3 dniach. Emeryci dotrwali do końca spływu, nikt nie stekał, że ciężko i zła pogoda.

To jest kierunek, tego się trzymajmy. Przytoczę refren Hymn Klubu Agrykola, bo fajny. Leci jakoś tak:
Dzisiaj mam lat sześćdziesiąt pięć
I ciągle jeszcze mam na coś chęć
Kreca mnie narty i kręcą rowery
Jakbym miał lat sześćdziesiąt cztery