Konkretnie:
- - spaliła się instalacja elektryczna, i gdyby nie Sławek Sławuś, który wykazał się obecnością w miejscu pożaru, nie trzeba było odpalać tratwy ratunkowej.
- - urwał się fał i zakręcił w śróbę
- - spaliły światła nawigacyjne
- - celnicy Francuscy przetrzepali cały jacht w poszukiwaniu emigrantów i kontrabandy
- - bank zerzał Bosmanowi kasę i nie mogli wypłynać, bo nie mieli jak zapłacić za marinę.
Dlatego, gdy spuścimy już Dziwną na wodę, to najpierw pobujamy się blisko, zanim ruszymy w daleki świat, po Bałtyku i okolicach.
Co ma się zbachać, niech się zbacha.
Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper to zostało opisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń