Zauważyłam, że gro moich postów zaczyna się od słów "jakiś czas temu".
Nie piszę bloga na bieżąco ot co.
Jakiś czas temu, once upon a time, taki początek bajki.
Czytam te twoje wypociny, to strzał w kolano, w twoje kolano.
Gdybym pisała dialogi po francusku dopiero byście się pocili. Jak w Wojnie i Pokóju. Prawie.
Rozważmy "Strzał w kolano"
. Niektóre sformułowania, które do mnie docierają są tak charakterystyczne jakby były chipowane jak zwierzęta. Możemy śledzić jak paczkę.
Kto z kim gra, kto z kim rozmawia, kto z kim plotkuje, kto kim manipuluje.
O czym jest ten post?
Once upon a time in Hollywood.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz